|
Artykuł napisał Jakub "Qba" Niegowski
|
|
.
Zadziwiające jak często się zdarza, że ludzi którzy narzekają na swoje życie i deklarują chęć osiągnięcia własnego finansowego sukcesu - natrafiwszy na taką możliwość zwyczajnie się odsuwają i odcinają od tego. Są również i tacy, którzy nie narzekają głośno, mimo żyją na krawędzi bankructwa i biedy - słysząc, że aby coś zmienić na lepsze należało by zaangażować w to nieco własnej aktywności, mówią, że są zadowoleni z życia sami się nieudolnie oszukując pozostają przy starym "sprawdzonym" życiu. Podobnie jak ci pierwsi, wcale tacy szczęśliwi nie są, problem polega jednak nie na braku możliwości zmiany, a na braku podjęcia w tym kierunku jakiegoś działania. Zawsze jest jakiś "powód" - brak czasu, brak pieniędzy na inwestycje, lecz tak naprawdę jest to głownie zwierzęcy strach przed nieznanym i obawa przed porażką.
To normalne prawda? Pewnie, że "normalne" odpowiada większość ludzi, bo przecież tak się właśnie robi, tak się żyje, czasu nie ma, pieniędzy nie ma, szczęścia coś mało - tylko pytanie co jest i co ma być, skoro nie ma się również ambicji by cokolwiek zrobić z własnym życiem i zmienić je na lepsze. To są mówiąc krótko wymówki, bo czas jakoś zawsze się znajduje na różne głupoty typu bezmyślne gapienie się w telewizor, czy inne "używki", które ponoć nas odprężają, pieniądze są żeby się upić w weekend, albo kupić kolejna paczkę cygar. A porażki? - życie przeciętnego obywatela jest nimi naszpikowane, choć nie często ma ochotę się do tego przyznać i dziej się tak głownie dlatego, że brak mu właśnie odwagi na spróbowanie czegoś nowego.
Winna jest edukacja - te proste słowa bardo treściwie oddają sedno problemu, jakim jest brak uczenia ludzi w szkołach (podstawowa, gimnazjum, średnia, a nawet na studiach - wszędzie jest podobnie) tego jak stać się zamożnymi, bogatymi - uczy się ich raczej jak zostać - pracownikami, jak szukać pracy, jak pracować dla innych - nie uczy się natomiast jak osiągnąć w życiu swój własny finansowy sukces. W Polsce jest jeszcze jeden bardzo zły wzorzec wyniesiony z mroków komunizmu, oraz destruktywnych skłonności pewnej religii - wzorzec mówiący, iż pieniądze są "złe i brudne", że aby je zdobyć trzeba kraść, mordować, że tylko przez przekręty można się bogacić i w końcu, że biedni pójdą wcześniej do nieba (chyba jak im się wcześniej zemrze ;)) - to skutecznie obrzydza chęć stania się zamożnym wielu uczciwym obywatelom... Dochodzimy tym samym to koszmarnego wniosku, że bogactwo może osiągnąć każdy, tylko nie my. Ten brzemienny w skutkach błąd myślenia odbija się niemal wszędzie - rozejrzyj się dookoła - jacy ludzie Cię otaczają? Czy są to głównie bogaci, zamożni ludzie, posiadający tak zwaną inteligencję finansową i wiedzę z zakresu szeroko rozumianego korzystnego obracania dużymi pieniędzmi? Czy są to raczej ludzie biedni, lub najwyżej średnio zamożni, którzy o każdy gorsz walczą, bo nabrali przekonania, że to jedyna droga?
Powiem Ci cos ważnego - to nie jest jedyna droga, tyle, że aby podążać tą lepszą - trzeba się na to otworzyć, a to już wymaga czegoś więcej niż kilu wiadomości z zakresu obrotu pieniądzem - to wymaga przede wszystkim otwartości na nowe, pozbycia się lęków i uprzedzeń - to wymaga zmiany własnej postawy. Na to się niestety niewiele osób umie zdecydować, mało kto ma odwagę, bo ludzie czasów dzisiejszych to jednak głównie asekuranci i tchórze, żyjący tak jakby życie było czymś, z czego mogą wyjść żywi. ;) Oczywiście to już taki dowcip, ale faktem jest, że asekuranckie życie na krawędzi ubóstwa nie prowadzi do żadnego sukcesu - ani materialnego, ani duchowego. Aby osiągnąć sukces trzeba bowiem otwartości, śmiałości w działaniu no i - inwestowania.
Inwestuje się nie tylko duże pieniądze. Ludzie nauczyli się kojarzyć inwestowanie z czymś na co ich niby nie stać. Prowadzi to do tego że nie maja nic, bo nie inwestują, a nawet jeśli to robią to nieświadomie i raczej mało umiejętnie. Są też tacy którzy uważają, że ciężka praca po kilkanaście godzin dziennie za jakieś tam znośne wynagrodzenie jest lepsza od inwestowania - wierzą w to nawet, gdy tracą te prace i okazuje się, że nic nie zaoszczędzili, są bankrutami, lub gdy się starzeją, a ich cale życie okazuje się jedna wielką harówą.
Co zatem się inwestuje? Zapytaj kogoś kto osiąga sukcesy w swoim życiu - odpowie ci, że duży sukces wymaga inwestowania: czasu, oraz pieniędzy, przy czym głownie czasu. Czas jest jednak dla nas tak "cenny", że ostanie co chcemy robić w życiu to inwestować swój własny czas, no bo przecież co jeśli się nie opaci? Co jeśli będzie to czas zmarnowany i w końcu - po co mi to skoro mogę jakieś tam gorsze uciułać doraźna pracą?
Otóż czas jak już wielu zdążyło odkryć - to pojęcie dość względne. Czas ma to o siebie, że nie zainwestowany często zwyczajnie przepada. Ktoś słyszy, że musiał by zainwestować kila miesięcy, czy "nie daj boże" lat dla wielkiego sukcesu i mimo, że wie, iż dał by radę robić to jako zajęcie "dodatkowe" - nie decyduje się z obawy o rzekomą "stratę czasu" - czy znacie efekt? Ponownie odsyłam to otaczającego Was świata i ludzi - czy widzicie, że ci którzy nie inwestują czasu w to by coś zmienić na lepsze - żyją latami i przeżywają swoje życie na podobnym, miernym poziomie? Oto skutek ich "oszczędzania czasu" - ani się nie bogacą fizycznie, ani duchowo, oni zwyczajnie wegetują jak rośliny.
Czy jest możliwa porażka w inwestycjach? To zależy. Od czego? Otóż zależy od tego, co przyjmiemy sobie jako własne, subiektywne kryteria sukcesu, oraz kryteria porażki. Kiedy ja podejmuję się nowego wyzwania w określonym celu, jak każdy człowiek zrealizowawszy ów cel wedle sowich założeń przyjmuje ten efekt jako sukces. Jednak co jeśli nie zrealizuje pierwotnych założeń? Czy to koniecznie musi być porażka? Ano - nie! Czy naprawdę nic nie zyskałem? A doświadczenie? A bezcenna wiedza, którą mogę w późniejszych działaniach wykorzystywać dla osiągania jeszcze większych sukcesów? GW w swoim pierwotnym założeniu nie miało też aż tak wielkiego sukcesu jaki w końcu odniosło - czy to jest porażka? :) To nie przyszło też z dnia nadzień, ani z miesiąca na miesiąc, lecz jest to właśnie efekt kilu lat inwestowania własnego czasu i pieniędzy. Z kolei to daje mi kolejne możliwości, jakich nie miałbym nie dokonawszy wcześniej tej właśnie inwestycji itd. Poza tym przecież w życiu zdarza się, że ktoś się rozminie z własnym planem, ale to jeszcze nie jest powód, żeby nie robić nic i żyć jak asekurant. To dzięki błędom popełnianym w przeszłości, mogę osiągać dziś wielkie sukcesy! Ludzie którzy "nie popełniają błędów" (czy aby na pewno?) nie odnoszą dużych sukcesów, ponieważ nie uczą się, nie zdobywają takiej ilości doświadczeń jak Ci którzy popełniali błędy i umieli się dzięki temu rozwijać.
Strach przed porażką, zazwyczaj jest jej głównym powodem(!), dlatego dobrze jest wypracować sobie takie podejście, aby ów strach opanować. Trzeźwe myślenie i analiza są dobre, ale szukanie dziury w całym, to już schizofrenia. Nie mów "to się nie może udać", nie słuchaj tych, którzy stukają się w czoło słysząc o Twoich marzeniach, które próbujesz realizować - oni nie są świadomi tego jak bardzo ściągają cię na dno takim gadaniem, do własnego poziomu, utrudniając Ci osiągniecie Twojego własnego sukcesu!
Bądź przytomny, bądź uważny, obserwuj i ucz się, wyciągaj wnioski, ale bądź jednoczenie śmiały, zdecydowany, nie daj sobie wmówić, że idealne rozwiązania nie istnieją, bo są tacy korzy wierzyli że są, nie dali się i właśnie teraz gdy czytasz te słowa, cieszą się swoim życiem i tym co robią. Zawsze jest jakieś rozwiązanie.
Czy naprawdę chcesz osiągnąć swój Sukces i masz dość ikry żeby to zrobić? Zatem zacznij działać i zrób cos wspaniałego ze swoim życiem już teraz! Jakub "Qba" Niegowski
www.jakubniegowski.pl
|