Relacja: z szamańskich wakacji z Shirlie Roden (sierpień 2010) |
Po raz pierwszy w Polsce został zorganizowany tygodniowy pobyt z Shirlie Roden. A oto krótka relacja z niego dla tych, którzy znają Shirlie z jej jednodniowych warsztatów. Tym razem grupa miała pracować z żywiołami i nawiązać kontakt z Matką Ziemią oraz drzewami. Magiczny Dwór, w którym gościliśmy, stwarzał nam ku temu wspaniałe możliwości. Otaczały nas piękne stare drzewa i las ze śpiewającymi ptakami. W przerwach między zajęciami można było odpocząć na polance lub w ogrodzie z ziołami i kwiatami i zagłębić się w podziwianie natury. Każdy dzień miał swoją przewodnią myśl. Pracowaliśmy dużo z głosem oczyszczając czakry podczas medytacji, oczyszczaliśmy stare emocje, łączyliśmy się też poprzez głos i różne rytuały z Matką Ziemią. Shirlie zaproponowała rytuały związane z żywiołami. Były to bardzo poruszające i głębokie procesy m.in. związane z oczyszczaniem wodą. Energetyzowaliśmy też naszym głosem wodę, którą piliśmy potem w ciągu dnia. Niezmiernie ciekawy był dzień związany ze zwierzętami, ich symboliką, negatywnymi i pozytywnymi aspektami. Jeden z procesów, który przechodziliśmy polegał na przemianie z żaby w motyla. Fizycznie poprzez medytację w ruchu byliśmy przez chwilę symbolicznie tymi zwierzętami. Tego dnia najbardziej zafascynowała mnie praca z pająkiem i z jego siecią, który jest indiańskim symbolem kreatywności. W medytacji naprawialiśmy sieć symbolizującą nasze życie, a potem umieszczaliśmy na niej nasze marzenia. Tworzyliśmy w skupieniu po prostu mapę naszych marzeń. Niezwykle pięknym doświadczeniem była praca z drzewami i elementami natury. Shirlie czerpała ze swojej wiedzy uzyskanej od amerykańskich Indian. Z zebranych przez nas liści, traw, gałązek, owoców, szyszek, kamieni i innych fragmentów przyrody mieliśmy wybrać intuicyjnie ten jeden właściwy. W medytacji wysyłaliśmy miłość do niego, by potem otrzymać przekaz, który mieliśmy zapisać na kartce. Dla mnie niezwykle wzruszający był moment odczytywania tych przekazów. Każdy z nich był inny, miał inną formę, mniej lub bardziej rozbudowaną. Każdy niósł indywidualną informację. Ja wybrałam gałązkę sosny z igłami. Spodziewałam się zobaczyć podczas medytacji obrazy, a przychodziły do mnie pojedyncze słowa. „Ziemia, wzrost, nie daję się załamać wiatrom, gałązki i igiełki sięgają do słońca, korona, miękkość, wiem jak rosnąć, mam w sobie żywicę i wypełniam się zapachem, jestem stabilna przez wszystkie pory roku, wiosną wypuszczam zielone pędy, moje igły są jak skrzydła unoszące się do góry, lot do Boskości, piękno, boska harmonia.” Dzięki Shirlie i pogłębieniu kontaktu z Naturą doceniłam mądrość przyrody, zrozumiałam połączenie wszystkiego, co żyje na naszej planecie. W czasie całego tygodnia było jeszcze więcej chwil na wsłuchanie się w przekazy przyrody. Nie będę ich jednak opisywać dokładnie, żeby zachęcić innych do przyjazdu na ten warsztat w przyszłym roku. Był też czas na odpoczynek, zwiedzanie okolic, ognisko, wieczorne relaksacje i oczywiście godzinny koncert Shirlie. B.L.
Aktualne terminy zajęć z Shirlie Roden: http://www.agnieszkajurko.pl/shirlie-roden-warsztaty.html |